piątek, 23 maja 2014

Rozdział 14

Ze snu wyrwało mnie mocne trzaśnięcie drzwiami i krzyki dwóch osób...

Jeden z głosów należał do Gemmy a drugi, nie wiem sama. Jego właściciel strasznie bełkotał i nie mogłam rozpoznać jego brzmienia.
Podniosłam powoli głowę i zamarłam.
Bujne niegdyś loki były przyklejone do twarzy, te jego oczy przepełnione radością i niewinnością tryskały buntem i nienawiścią a przede wszystkim były puste. Innymi słowy by rzec, bez życia.
Czy to ja doprowadziłam go do takiego stanu?
Boże, to nie jest ten Harry którego poznałam. W którym się zakochałam. 
Chłopak odwrócił głowę w momencie, w którym przez przypadek uderzyłam ręką o stół. 
Nasze oczy się spotkały. Nagle jego twarz nabrała innego wyrazu. Zdziwienia? Być może. Nie potrafiłam go odgadnąć.
Wtedy usłyszałam jego głos.
H: Gem! Daj mi się do cholery położyć. okej?! Jestem zmęczony i na dodatek ta bójka z Niallem...! Idź już sobie i powiedz tej małolacie żeby na mnie nie czekała bo nie mam zamiaru z nią gadać! Albo wiesz co?! Zadzwoń po Paula żeby ją z tond wziął i niech pogada z którymś z pozostałych chłopaków!
G: Harry ogarnij dupę! Przecież ona...-Chłopak przerwał jej w połowie wypowiedzi.
H: Nie obchodzi mnie co ona! Ja mam jakieś kurde zwidy! W każdym śnie widzę Dianę a teraz nawet zobaczyłem ją u nas na kanapie! Mam dość! Zostaw mnie raz w spokoju! - Harry ściszył lekko głos i poszedł po schodach na górę.
H: Jej już nawet z nami pewnie nie ma...-Wydawało się że on wypowiedział te słowa sam do siebie ale usłyszałam je ja, zarówno jak i Gemma.
Drzwi się zatrzasnęły a ja spojrzałam na Gemmę.
Dosłownie przepraszała mnie wzrokiem.
G: Przepraszam naprawdę za niego. Ale po zaginięciu tej dziewczyny on się totalnie załamał i tak się teraz zachowuje.
D: Nie masz za co przepraszać. Mogę teraz porozmawiać z Harrym?
G: Nie wiem czy on będzie chciał...ale dobrze. Pierwsze drzwi po lewej.
Wstałam z kanapy. Wiem, że muszę powiedzieć Harry'emu, że to ja, ale nie mam na to zbytniej odwagi. 
Boję się...
Wejście po schodach nie zajęło mi dużo czasu i już stałam pod drzwiami chłopaka.
Zapukałam, ale nie dostałam odpowiedzi. Odtworzyłam powoli drzwi. 
Harry siedział na podłodze wpatrując się w swoją komórkę.
D: Harry..?
H: Czego? Moja siostra się nasłała?
D: Nie, ale muszę ci coś ważnego powiedzieć. - Chłopak odwrócił na mnie swój wzrok.
H: Jesteś bardzo podobna do Diany...
D: Albo...nią jestem?
H: CO?! Mówisz to na żarty co nie?!
D: Nie. przyjechałam tu, bo..nie miałam gdzie pójść...Uciekłam i nie wiedziałam co z sobą zrobić...- westchnęłam wypowiadając ostatnie słowo.
H: WTF! I MIAŁAŚ CZELNOŚĆ TU PRZYCHODZIĆ?! KIM JA DLA CIEBIE JESTEM CO! - Wydarł się na mnie i dokładnie takiej reakcji się spodziewałam. - Jesteś tylko naszą fanką, jedną z milionów, a teraz jeżeli możesz, idź do diabła! Nie chcę cię widzieć! 
Ałć...
W sumie zasłużyłam sobie na to.
Zabolało mnie to bardzo. Odwróciłam się na pięcie, wyszłam za drzwi i trzasnęłam je jak najmocniej potrafiłam. Nie powinnam, wiem, ale musiałam jakoś wydobyć z siebie te złe emocje.
Zbiegłam szybko po schodach, chwyciłam moją kurtkę i wybiegłam za drzwi.
Kurde! A psiak? 
Nie zostawię go tu! Ale...ze mną na razie nie będzie bezpieczny. Widziałam, że bardzo spodobał się Gemmie, więc zostawię go tu na jakiś czas. 
To są spontaniczne decyzje więc mnie za to nie wincie :(
Biegłam prosto przed siebie, aż wpadłam na jakiegoś chłopaka. 
Podniosłam głowę i zobaczyłam wysokiego blondyna o słodkich oczach. 
Niall......
Zanim się powstrzymałam, stanęłam na palcach i przytuliłam się do chłopaka.
Najpierw był lekko zszokowany ale potem odwzajemnił uścisk.
Próbowałam powstrzymać łzy ale nie dawałam rady.
N: Diana? Nawet nie wiesz jak dobrze cię widzieć! Gdzie ty się podziewałaś?! 
D: Em, to nie jest miejsce na takie rozmowy. Czy według ciebie jestem tylko jedną z milionów fanek? - zapytałam bez zastanowienia.
N: Okej, rozumiem. Nie, ty jesteś wyjątkowa Diana. Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?
D: Po prostu dużo się wydarzyło w ostatnich kilku godzinach. - zdołałam się słabo uśmiechnąć i jeszcze raz przytuliłam się do chłopaka.

***Niall***

Wracałem właśnie z imprezy na którą prosił mnie Harry a potem rozpoczął bójkę. 
Nagle wleciała we mnie jakaś dziewczyna. Spojrzała na mnie tą swoją twarzyczką i mnie przytuliła.
Co wtedy czułem? 
Zaskoczenie?
Tak to mogę określić.
Po chwili rozpoznałem w niej Dianę!
Boże! Nawet nie wiecie jak się wtedy cieszyłem!
Jej zaginięcie był to spory ból dla nas.
Szczególnie dla mnie i Harry'ego. Wiem, że ona się mu podobała. W jednym dniu stracił swoją dziewczynę, a jednocześnie Dianę.
Był załamany. Poprawka, jest załamany.
Ale teraz powrót do rzeczywistości. Po wymianie kilku zdań, dziewczyna jeszcze raz się we mnie wtuliła.
N: Może chcesz pójść na kawę albo coś? -spytałem i starałem się brzmieć bardzo przekonująco. 
D: Gdyby to nie był problem. Gdzie się zatrzymałeś?
N: U...Harry'ego w domu ale dziś wyjeżdżam do Londynu. Chciałabyś...?
D: Nie, tylko nie tam! Oni mnie znajdą...
N: No to zawiozę cię do domu. 
D: Okej - Dziewczyna odparła smutno i się ode mnie oderwała.
Poszliśmy w kierunku domu Hazzy. Mam nadzieję że śpi... inaczej może być kolejna awantura.

***Harry***

Nadal nie mogłem zrozumieć po co ona do mnie przyszła!
Uciekła, to było jasne, a teraz ma czelność tu przychodzić?!
Wiem, za mocnych słów użyłem, ale...czy jej się nie należało?
Nie! Coś musiało się jej stać! Gemma mówiła że przyjechała tutaj dziewczyna w bardzo złym stanie. I fizycznym i emocjonalnym. 
Kur***!
Muszę ją przeprosić! Co jeśli natknęłam się na tego bałwana Nialla?
Wstałem szybko z łóżka i wyszedłem z pokoju. 
Na dole była moja siostra z..psem?
Bożeee. co jeszcze?!
H: Od kiedy mamy psa?!
G: Eeee, odkąd nawrzeszczałeś na tą dziewczynę i ona wybiegła z płaczem z  domu?!
H: Cholera! W którą stronę pobiegła?!
G: Gdzieś w stronę klubu.

10 minut później

W końcu ją zauważyłem! Szła z Niallem w kierunku mojego domu.
Przyśpieszyłem.
Złapałem dziewczynę od tyłu za nadgarstek.
Gwałtownie się odwróciła i mało bym nie dostał z liścia. Próbowała się wyrwać z mojego uścisku a pieprzony Niall pomógł jej w tym.
H: Diana, porozmawiajmy.
D: Wszystko sobie wyjaśniliśmy Harry - dziewczyna syknęła przez zęby.
H: Nie wszystko! Przepraszam za przedtem, okej!
D: Przeprosiny nie wystarczą. Idź sobie do jakieś innej faneczki z tych kilku milionów!
N: Harry, zostaw ją.
H: Bo co mi zrobisz?! Uderzysz mnie?!
N: Może i tak! A teraz odejdź. Próbuję zawieźć ją do domu.
Niall odepchnął mnie od samochodu. Dziewczyna szybko wsiadła, a chłopak za nią.
Odpalili samochód i odjechali.

"Co ja do cholery robię?!"




====================================
Hej wszystkim :** Rozdział pojawił się o wiele szybciej niż poprzedni z czego się bardzo cieszę.
Mam nadzieję że następny będzie jeszcze szybciej, aczkolwiek na razie muszę coś wymyślić.
A jakie jest wasze zdanie a temat tego rozdziału?
Mi się podoba. :D
Następny za minimum 6 komów. Dacie rade miśki? :D :***








5 komentarzy:

  1. Cudo *.* Proszę o nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, poprzednio pisałam kom i widzę, że podziałało. Faktycznie, jest szybciej. Najlepszy. Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW świetne <3 Zapraszam do mnie, niestety moje blogi są prywatne, więc coś to pisz mi maila ;* Bo wiem, że czytasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze daj nexta :* swaietnie piszesz :* weny kochana :***

    OdpowiedzUsuń
  5. proszę daj nextaa plisss :c

    OdpowiedzUsuń